Sukulenty zimujące w gruncie, albo w donicach na balkonie i to na naszej szerokości geograficznej? Tak właśnie, są takie i rewelacyjnie spełniają swoją zdobniczą funkcję. Brak równowagi hydrologicznej w podłoży, w ciągu roku coraz więcej 'gorących' dni - to wszystko skłania nas do tego, że z większym zainteresowaniem zwracamy uwagę właśnie

Trendy w ogrodnictwie

Sukulenty w ogrodzie oraz w uprawie pojemnikowej na słonecznych balkonach i tarasach

na tę grupę roślin. 'Biznes' ogrodniczy, również 'trzyma rękę na pulsie', dlatego z roku na rok, mamy coraz większy wybór wśród sukulentów, które zdobią nasze ogrody i balkony, i świetnie sobie radzą w trudnych zimowych

warunkach. Różnorodność kształtów, pokrojów i kolorów mięsistych listków, część z plantów kwitnąca w sezonie, większość zachowująca zimozielony pokrój - jest w czym wybierać. Spis, aktualnie liczy 17 gatunków i na bieżąco jest uzupełniany.

Oczywiście, nie są to rośliny bezobsługowe. Nie ma roślin bezobsługowych!!! Chcesz, aby w Twoim ogrodowym królestwie, na tarasie, balkonie panowała witalność i koloryt, poświęć odpowiednią ilość czasu, kreatywności i cierpliwości. Całość tworzy się z wielu mniejszych, a nawet mini projektów i tak naprawdę, nigdy nie jest to zamknięty koncept. Ogród, czy balkonowy roślinny zakątek - ewoluuje, dosadzamy, usuwamy, przesadzamy, część roślin starzeje się, kolejne są zbyt ekspansywne. Pośród nich wszystkich, 'paczka sukulenciaków', nie będzie tą z grupy najbardziej wymagających. Wystarczy od samego początku zapewnić im odpowiednie warunki rozwoju. A potem tylko od czasu do czasu przeprowadzać niezbędne zabiegi pielęgnacyjne. To, że wszystkie egzemplarze z tej grupy charakteryzują się podobnymi cechami morfologicznymi, nie zwalnia nas z tego, aby 'doczytać' o potrzebach każdego z gatunków. Jedna są bardziej odporne na susze, inne do zdrowego wzrostu potrzebują przefiltrowanego światła dziennego, a kolejne w przeciwieństwie do większości - przycinania; u niektórych części nadziemne zamierają na czas zimy, u innych funkcja zdobnicza 'na okrągło' przez cały rok. Każda z roślin z tego spisu, posiada swoje 'dossier', co powinno znacząco ułatwić sprawę. Wystarczy pod zdjęciem tej, która 'wpadła nam w oko' kliknąć na (foto), a zostaniemy przeniesieni na stronę

Agave - Agawa ( foto )

owego ogrodowego 'sukulenciaka'.

Z ogólniejszych wytycznych, na pewno warto wspomnieć o tym, że grupa roślin, o niezbyt pokaźnych rozmiarach, zawsze będzie prezentowała się lepiej niż soliter. Nie trzeba zaraz inwestować w rojnikowe, czy w rozchodnikowe 'dywaniki', wystarczy zakupić po 4 - 6 sztuk konkretnego egzemplarza, 'załatwić' im odpowiednią miejscówkę, a z czasem poprzez rozmnóżki, wysiew nasion, czy poprzez wiosenny podział, 'poszerzą' swoje terytorium. Ogrody skalne, ogrody alpejskie, wszelkie miejsca, gdzie latem niedobory wody, ale przepuszczalne przynajmniej średnio żyzne podłoże. Z odchwaszczaniem również można sobie ułatwić sprawę - rok rocznie wiosną sukulenty ściółkując. Czy to w donicy, dostosowanej do trudnych zimowych uwarunkowań, czy w ogrodowej miejscówce - najpierw zbieramy wierzchnią warstwę ziemi, usuwamy zbędne chwaściki, zasypujemy cienką warstwą mieszanki świeżej ziemi z kompostem i zasypujemy ściółką. Plus też taki z tego, że latem będzie to dodatkowa ochrona przed szybszym wyparowywaniem wody, a zimą kołderką, która ochroni bryły korzeniowe przed przemarzaniem. 'Doniczkowce' raz na dwa lata w drugiej połowie maja przesadzamy do o numer dwa większych pojemników, gdzie donica z odpływem, warstwa drenażu (kulki styropianowe, kamyki, żwirek) oraz luźna mieszanka ziemi i 'rozluźniacza'.

Zimowe warunki nie należą do najprzyjemniejszych dla sukulentów. Te z listy przetrwają, ale czy nam wyłącznie o to chodzi? Idzie o to, aby pięknie zdobiły i kwitły w każdym sezonie, aby się rozrastały, mnożyły. Na przykład, osłonięte od później jesieni do przedwiośnia plastikowym przezroczystym pudełkiem rozety lewizji, odwdzięczą się bardziej obfitym kwitnieniem. Nad rozrośniętymi opuncjami, można zbudować niewielki prowizoryczny plastikowy daszek, albo wykorzystać przezroczysty pojemnik (na przykład, taki przeznaczony na ubrania). Nic nie trzeba, ale można.

Słowem klucz w powodzeniu uprawy sukulentów ogrodowych i tych na balkonach, jest DRENAŻ. Gleby przepuszczalne, lekkie, te gliniaste, z wysokim stopniem wilgotności, czy choćby takie, gdzie czasowo zastaje woda - odpadają. Niemal wszystkie sukulenty posiadają bardzo płytki system korzeniowy. Zastająca w 'złych' glebach woda, to tylko malutki krok do pojawienia się

Euphorbia myrsinites - Wilczomlecz mirtowaty - Wolfsmelk (foto )

zgnilizny, przemarznięć ... i po roślinach. Jeśli mamy wątpliwości, czy ziemia w naszym ogrodzie jest wystarczająco zdrenowana, warto wykopać w pobliżu nich z dwa, trzy dołki (o głębokości 60 centymetrów) i wypełnić je kamykami (żwirem, keramzytem), nakryć agrowłókniną, a następnie zasypać cienką warstwą ziemi.

Sukulenty, gatunki zimotrwałe - to również, poza ogrodowymi, te sadzone w pojemnikach, które na zimę pozostają na zewnątrz. Tutaj pole popisów tych roślinnych pięknotek poszerza się i zaczyna obejmować balkony, tarasy, patia, podwórza. Pojemnik z odpływem, nie musi być wysoki, ale za to z odpowiedniego tworzywa, po to, aby mógł być dla nich ochroną w czas zimowych uwarunkowań. Kolejna korzyść z zafundowania sobie któregoś z tych gatunków na balkon, będzie zdobił przez cały rok - to zimozielone cudeńka. W odpowiednich uwarunkowaniach, z rzadka któryś zgubi kilka listków - cóż, procesy starzenia dotyczą każdego.

W grupie tej są przykłady kwitnących, miododajnych, (przekwitnięte kwiatostany warto regularnie usuwać, wydłużymy czas kwitnienia) oraz tych, które zamierają na okres zimy, aby w drugiej połowie wiosny wejść na wyższe obroty i z młodego pokolenia rozmnóżek znowu tworzyć wysokiej klasy żywe ogrodowe dzieła sztuki, (na przykład, taką rośliną jest rojnikowiec łuskowaty).

Przedogródek przy domu, jest na wystawie południowej. Jeszcze pięć lat temu, 'rządziły' tam, między innymi: rododendrony, azalie. Pomimo zasilania, odchwaszczania, ściółkowania, wędrówek z konewką w upalne lata i w bezmroźne dni przy bezśnieżnych zimach, większość z tych gatunków marniała w oczach. Ocieplenie klimatu, to nie tylko teoria. Zaczęłam więc, w niewielkich ilościach kupować do tej miejscówki rośliny odporne na suszę, a więc i sukulenty. I choć rojniki nie zadarniają wytyczonego 'kwadratu' w szalonym tempie, a lewizja jak zimą bez daszku, to kapryśna z kwitnieniem - to i tak patrząc na cała grupę tych ogrodowych 'mięśniaków' widzę, że radzą sobie tam znakomicie. Dlatego polecam. Sukulenty, jako rośliny ozdobne w naszych ogrodach, to nie odległa przyszłość, to czas teraźniejszy - tego wymagają aktualne uwarunkowania glebowe i pogodowe.