Archipelag Wysp Zielonego Przylądka, jeśli chodzi o roślinność, to szeroka tematyka. I to nie dlatego, że bogactwo drzew, krzewów , kwiatów przysłaniałoby inne atrakcje wysp, co rzecz w tym, że miejsce to, na przestrzeni wieków zostało z tej naturalnej szaty przez ludzi zrabowane.
Wykarczowano ponad 80% lasów, a więc deszcze przyczyniały się do osuwania ziemi, a wysokie temperatury do postępującej korozji. Drewno, na bieżąco było wykorzystywane; meble, domy, statki, na eksport. Kiedy ludzie zdali sobie sprawę, jak bardzo skrzywdzili samych siebie, unicestwiając te naturalne dobra, nie dając nic w zamian, było już za późno dla wielu setek roślin niższych pięter.
Uboga naturalna roślinność, ciągłe karczowanie lasów - to w końcu musiało zakończyć się czerwonym alarmem. Zaczęto robić nowe nasadzenia drzew, zwozić nowe gatunki roślin z kontynentu. Nie wszystkie planty odnalazły się na nowym miejscu. Wyjałowione podłoże, wysokie temperatury, nieregularne opady - to naturalna selekcja.
Na szczęście część drzew, krzewów, bylin, sukulentów; odnalazły się znakomicie. Wyspy zaczęły się rozwijać pod względem
turystycznym, co także w znacznym stopniu przyczyniło się o większą dbałość otoczenia, biorąc pod uwagę roślinne urozmaicenie.
Tutaj na zdjęciach, mamy tylko niewielką część roślinnych dekoracji. Cześć z nich, to prawdziwa egzotyka, inne są znane, ale na naszej szerokości geograficznej nie spotykane w tak dużych rozmiarach i przede wszystkim, jeśli je uprawiamy, to jako rośliny pojemnikowe, a nie rosnące w gruncie.
Prawdziwie zachwycający jest hymenocallis littoralis, podłużne, oryginalnie ułożone białe płatki, nadają szyku i elegancji. Na pewno, tak dużych rozmiarów sukulent, także na chwilę zatrzymuje przy sobie nie jednego turystę. Mięsiste, delikatnie przebarwiające się listki na na około 150 wysokości i ponad 3 metry szerokości. Nieregularne opady, to tak jakby w sam raz dla tej rośliny. Nie grozi jej zgnilizna, zalanie bryły korzeniowej, a magazynujące wodę liście znakomicie wypełniają to zadanie.
Inny sukulent, znacznie mniejszych rozmiarów, ale w interesującym, rzadko spotykanym, pomarańczowym kolorze - słonecznica. Na europejskich rynkach ogrodniczych możemy ją zakupić w bieli, różu, albo w słonecznej barwie.
W innym miejscu, przyjemne dla oczu kolory lata bugewilli. Soczysty róż delikatnie zwieszający się po hotelowej balustradzie i na tarasie. Również skąpany w tym kolorze, największy jaki dotąd udało się mi zobaczyć, oleander. Z bogato ukwieconą koroną, wieczorem rozpieszczający wyraźniej wyczuwalnym delikatnym zapachem. Poza tym egzemplarzem, również oleander w wydaniu czystej bieli oraz odmiana z podwójnymi płatkami.
Nie zabrakło także znajomych akcentów, jednym z nich był barwinek. Na pewno, po rodzinie z powszechnie uprawianym w naszych ogrodach barwinkiem pospolitym.
Pięknie wyrośnięty, wielobarwny wilczomlecz okazały, czy także 'pstrokata' lantana z wyraźnie zdrewniałymi pędami - na naszej szerokości geograficznej, jedynie doniczkowe mieszkalne ozdoby (czasami wynoszone na letnisko), a tutaj słusznych rozmiarów całoroczne ozdoby.
Trudno także byłoby bez okazania jakiegokolwiek zainteresowania pominąć piękny, duży, ognisty hibiskus. Kwiaty imponujących rozmiarów, jeszcze bardziej swoją barwą 'podnosiły' i tak dość wysoką temperaturę.
Pozostaje głęboko z nadzieją wierzyć, że obecne i następne pokolenia, dołożą wszelkich starań, aby w jak największym stopniu przywrócić zdrowy, bogaty ekosystem. Miło jest cieszyć oczy naturalnymi ozdobami w hotelowym otoczeniu, jednak na pewno jeszcze przyjemniej byłoby podziwiać naturalne dzikie dobra, które zachwycały i być może będą zachwycać, swoją wyjątkowością i współtworzyć tożsamość tego miejsca.
Wykarczowano ponad 80% lasów, a więc deszcze przyczyniały się do osuwania ziemi, a wysokie temperatury do postępującej korozji. Drewno, na bieżąco było wykorzystywane; meble, domy, statki, na eksport. Kiedy ludzie zdali sobie sprawę, jak bardzo skrzywdzili samych siebie, unicestwiając te naturalne dobra, nie dając nic w zamian, było już za późno dla wielu setek roślin niższych pięter.
Archipelag Wysp Zielonego Przylądka - Arquipelago de Cabo Verde |
Uboga naturalna roślinność, ciągłe karczowanie lasów - to w końcu musiało zakończyć się czerwonym alarmem. Zaczęto robić nowe nasadzenia drzew, zwozić nowe gatunki roślin z kontynentu. Nie wszystkie planty odnalazły się na nowym miejscu. Wyjałowione podłoże, wysokie temperatury, nieregularne opady - to naturalna selekcja.
Na szczęście część drzew, krzewów, bylin, sukulentów; odnalazły się znakomicie. Wyspy zaczęły się rozwijać pod względem
turystycznym, co także w znacznym stopniu przyczyniło się o większą dbałość otoczenia, biorąc pod uwagę roślinne urozmaicenie.
Tutaj na zdjęciach, mamy tylko niewielką część roślinnych dekoracji. Cześć z nich, to prawdziwa egzotyka, inne są znane, ale na naszej szerokości geograficznej nie spotykane w tak dużych rozmiarach i przede wszystkim, jeśli je uprawiamy, to jako rośliny pojemnikowe, a nie rosnące w gruncie.
Hymenocallis littoralis - Ismena ( foto ) |
Prawdziwie zachwycający jest hymenocallis littoralis, podłużne, oryginalnie ułożone białe płatki, nadają szyku i elegancji. Na pewno, tak dużych rozmiarów sukulent, także na chwilę zatrzymuje przy sobie nie jednego turystę. Mięsiste, delikatnie przebarwiające się listki na na około 150 wysokości i ponad 3 metry szerokości. Nieregularne opady, to tak jakby w sam raz dla tej rośliny. Nie grozi jej zgnilizna, zalanie bryły korzeniowej, a magazynujące wodę liście znakomicie wypełniają to zadanie.
Inny sukulent, znacznie mniejszych rozmiarów, ale w interesującym, rzadko spotykanym, pomarańczowym kolorze - słonecznica. Na europejskich rynkach ogrodniczych możemy ją zakupić w bieli, różu, albo w słonecznej barwie.
W innym miejscu, przyjemne dla oczu kolory lata bugewilli. Soczysty róż delikatnie zwieszający się po hotelowej balustradzie i na tarasie. Również skąpany w tym kolorze, największy jaki dotąd udało się mi zobaczyć, oleander. Z bogato ukwieconą koroną, wieczorem rozpieszczający wyraźniej wyczuwalnym delikatnym zapachem. Poza tym egzemplarzem, również oleander w wydaniu czystej bieli oraz odmiana z podwójnymi płatkami.
Kalanchoe fedtschenkoi, Bryophyllum f. - Lavender Scallops (foto ) |
Nie zabrakło także znajomych akcentów, jednym z nich był barwinek. Na pewno, po rodzinie z powszechnie uprawianym w naszych ogrodach barwinkiem pospolitym.
Pięknie wyrośnięty, wielobarwny wilczomlecz okazały, czy także 'pstrokata' lantana z wyraźnie zdrewniałymi pędami - na naszej szerokości geograficznej, jedynie doniczkowe mieszkalne ozdoby (czasami wynoszone na letnisko), a tutaj słusznych rozmiarów całoroczne ozdoby.
Trudno także byłoby bez okazania jakiegokolwiek zainteresowania pominąć piękny, duży, ognisty hibiskus. Kwiaty imponujących rozmiarów, jeszcze bardziej swoją barwą 'podnosiły' i tak dość wysoką temperaturę.
Pozostaje głęboko z nadzieją wierzyć, że obecne i następne pokolenia, dołożą wszelkich starań, aby w jak największym stopniu przywrócić zdrowy, bogaty ekosystem. Miło jest cieszyć oczy naturalnymi ozdobami w hotelowym otoczeniu, jednak na pewno jeszcze przyjemniej byłoby podziwiać naturalne dzikie dobra, które zachwycały i być może będą zachwycać, swoją wyjątkowością i współtworzyć tożsamość tego miejsca.
Bougainvillea glabra - Bugenwilla gładka - Bougainvillea ( foto ) |
Vinca - Barwinek ( foto ) |
Ruellia brittoniana - (Synema) - Mexicaanse Petunia |
Hibiscus - Ketmia, Hibiskus ( foto ) |
Polygala myrtifolia - Krzyżownica mirtolistna - Vleugeltjesbloem (foto ) |
Nerium oleander - Oleander pospolity ( foto ) |
Nerium oleander - Oleander pospolity ( foto ) |
Nerium oleander - Oleander pospolity ( foto ) |
Bougainvillea glabra - Bugenwilla gładka - Bougainvillea ( foto ) |
Lantana camara - Lantana pospolita - Wisselbloem ( foto ) |
Delosperma cooperi - Przypołudnik Coopera |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz