wtorek, 10 marca 2020

Tamarindus indica - Tamaryndowiec indyjski - Tamarinde

                                      Tamaryndowiec indyjski, tamarynd indyjski, powidlnik indyjski - w naturalnych warunkach, to okazałe drzewo liściaste, gdzie dorosły egzemplarz osiąga wysokość od 20 do 30 metrów. Od pięciu do siedmiu lat od wysiania, roślina zakwita i zawiązuje owoce (duże strąki  zawierające w środku mięsisty miąższ i nasiona). zawartość strączków lubią pałaszować

                                                         Tamarind.eng
Tamarindus indica - Tamaryndowiec indyjski - Tamarinde

nie tylko okoliczne dzikie zwierzęta, to również smaczna owocowa przekąska  dla ludzi, ('indyjskie daktyle').  Aktualnie 'tamaryndowe' sady prowadzi się na wielu kontynentach w paśmie stref tropikalnej i subtropikalnej - czyli pozostajemy wyłącznie przy temperaturach 'na plusie'.
Dlatego, na naszej szerokości geograficznej, pozostaje nam prowadzenie tej egzotycznej rośliny
w uprawie pojemnikowej. Co do wystawiania jej w ciepłe miesiące na letnisko, to na potykamy kwestię dość dyskusyjną. Gatunek ten na zmianę 'miejscówki' może zareagować zrzuceniem części liści, skutkiem czego plant nie będzie się prezentował tak atrakcyjnie jak dotychczas. Warto więc wybrać dla niego od samego momentu wysiania nasionka stałą pozycję.
                                        Dlaczego podejmować się uprawy tamaryndowca? Dla kolekcjonerów egzotycznych, oryginalnych roślin wiadoma sprawa. Są także inne argumenty za: * walory zdobnicze pełnych energii i słońca kwiatów, * kontrastowy kolor dla zielonego tła strąków, * parzystopierzaste zielone liście, które  wyróżniając go spośród wielu innych, a to dzięki nyktynastii . Po prostu powidlnik indyjski na noc 'idzie spać'. Ruchy rośliny, można zaobserwować każdego wieczoru; są świadectwem, że miewa się ona dobrze (rozwija prawidłowo), a do tego nietuzinkowo zdobi.
                                      Kwiaty tamarynda są obupłciowe, miododajne, a co za tym idzie przyciągające do przenoszenia pyłku owady. Potrzebne są więc dwa egzemplarze oraz z naszej strony wiele cierpliwości, ponieważ o ile w ogóle kwitnienie w domowych warunkach będzie miało miejsce, wystąpi ono, jak już wspominaliśmy,  od 5 do 7 lat od momentu rozpoczęcia uprawy z nasionek. Pojedynczy kwiatuszek o pięciu żółto pomarańczowych płatkach, gdzie dwa z nich są mniejsze w porównaniu z pozostałymi.
                                   Na większą skalę, poza przemysłem spożywczym, z dóbr rośliny korzysta branża meblarska i kosmetyczna.  Czasami także  i u nas można trafić w dziale owoców na tamaryndowca. Smakowitą zawartość strąków pałaszujemy,  zostawiając twardawe nasionka do wysiania.  Aby były wschody,

Tamarindus indica - Tamaryndowiec indyjski - Tamarinde

najpierw nasiona należy przygotować do wysiewu. Można, ale nie ma obowiązku, przetarcia ich delikatnie papierem ściernym, natomiast bez moczenia w wodzie się nie obędzie. Letnia woda na starcie i 'pływają' w szklance 24/36 godzin. Przed wsadzeniem do podłoża osuszmy papierowym ręcznikiem. Czy to ziemia, czy woda - nigdy nie powinny posiadać niższej temepratury niż ta, jaka panuje w otoczeniu rośliny.
                          Tamaryndowiec indyjski, jest nietolerancyjny  wobec niskich temperatur, a także gdy
zafunduje się mu radykalne zmiany (zmiana ekspozycji, duże dysproporcja temperatury w pomieszczeniach, z regularnego optymalnego podlewania przejście na 'nierozsądne' (za mało, za dużo), wystawienie go, tam, gdzie przeciągi). Normalnie, nie eksperymentujemy w ten sposób z roślinami, także również temu 'doniczkowcowi' nie dawajmy powodów do protestów.
                          Ekspozycja optymalna, to tam, gdzie nie ma przeciągów i gdzie dociera rozproszone jasne światło dzienne. Nieduża odległość od okna tak, aby silnie operujące promienie słoneczne nie paliły, nie wysuszały. Cień także niewskazany, ponieważ będą opadające listki, 'łyse' pędy i na 100% brak kwitnienia.
Gdy plant 'ciągnie' w jedną stronę światła, z czasem może doprowadzić to do nierównego pokroju, dlatego nie ma problemu, jak co dwa, trzy tygodnie, okręcimy go o 180°. Roślina szybko 'nauczy się', że to dla jej dobra i nie oprotestuje zrzucaniem listków. 
Pojemnik z odpływem, w osłonce, albo ustawiany na podstawce. Pierwsza warstwa, to kilka centymetrów żwirku, następnie  ziemia dla roślin doniczkowych przemieszana z kilkoma garściami piasku i z kilkoma żwirku, plus humus. (Zamiast piasku może być kilka garści mieszanki dla kaktusów i sukulentów). Przepuszczalność jest bardzo ważna. Podłoże średnio żyzne. Wspomaganie wiadomo, zawsze mile widziane, więc nawóz do roślin pokojowych, od lutego  do końca listopada, według wskazówek na etykiecie. Gdy roślina zakwitnie, wówczas przestajemy na 6 - 8 tygodni nawozić od momentu rozwinięcia ostatnich kwiatuszków. (Regularnie usuwamy przekwitające ozdoby).
                                       Część dolna w pojemniku nie może 'siedzieć' zbyt mocno, gdy widzimy, że donica staje się za mała, zastępujemy ją tylko numer, dwa większą, ale tak, aby żywa ozdoba była umiejscowiona stabilnie. Przesadzanie najlepiej przeprowadzać w przedwiośniu.
18 do 25°C, to pożądana temperatura otoczenia. Może być wyższa, ale pamiętajmy, gdy upały na dworze, to 'doniczkowiec' odsunięty od okna jeszcze bardziej w głąb mieszkania.
W temacie podlewania, bądźmy ostrożni. Lepiej mniej, niż doprowadzić do zalania i pojawienia zgnilizny bryły korzeniowej.  Podlewamy metodą 'na palca', to znaczy, gdy wierzchnia warstwa będzie dobrze przesuszona. Nie pozostawiamy wody na spodku. Zimą tylko nieznacznie zmniejszamy ilość wody, ale nie częstotliwość podlewania (o około 1/3). Na czas upałów, czy zimą, gdy pracują kaloryfery - warto dodatkowo nawilżać powietrze. Przysłuży się to nie tylko roślinom, ale i nam samym. Ustawiamy w ich pobliżu kilka wypełnionych wodą zwilżaczy.
                                           Tamaryndowiec indyjski, dośc dobrze znosi przycinanie. Gdy szczęśliwie pojawią się wschody, pójdą dość szybko w górę. Aby za kilka lat 'nie złapać się na tym', że nie mamy w mieszkaniu warunków dla potężnie rozrastającej się rośliny, warto już po roku uprawy nieco ostrzyc jej fryzurkę. Na pewno wpłynie to korzystnie na zagęszczęnie pokroju. Raz w roku, gdy roślina nie kwitnie, to w przedwiośniu, a gdy kwitnie, to po zakończeniu kwitnienia -  przycinamy pędy o conajwyżej o 1/3. Odcięte części te możemy ukorzenić, a tym samym, wzbogacić się w nowe młode egzemplarze tamarynda, (prezenty dla bliskich i dla miłośników oryginalnych roślin).
                                      


Przypisy:
Licencja: [CC-BY-SA 3.0 Deed]
https://en.wikipedia.org/wiki/Tamarind
https://pl.wikipedia.org/wiki/Tamaryndowiec_indyjski
https://nl.wikipedia.org/wiki/Tamarinde
https://pl.wikipedia.org/wiki/Nyktynastia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz