piątek, 27 września 2019

Pomysły na paprociowe zakątki.

                                          Urozmaicenie kształtów i kolorów paprociowych listków, sprawia, że rośliny te zaczynają być coraz częściej doceniane, a co za tym idzie, zapraszane do ogrodowych przestrzeni. Mają tę przewagę nad wieloma innymi uprawianymi roślinami, że dla większości z nich mroczne, podmokłe zakątki, to idealne miejsce do zdrowego, niczym niezakłócanego rozwoju.
Czy to sadzone w grupie, czy w kompozycji z innymi cieniolubnymi bylinami, zawsze 'miejscówce ' dodadzą naturalności i niewymuszonej elegancji.




                                    W zależności od tego, jakim dysponujemy metrażem i ile w nas kreatywności, możemy dzięki paprociom ogrodowym stworzyć wyjątkowe, charakterystyczne, uwielbiane przez nas i naszych bliskich miejsce. Czy to rośliny wyznaczające ścieżkę, przejścia, a może sadzone wzdłuż strumyka, w cieniu koron drzew, albo prowadzone w nasadzeniach wertykalnych w wysokich gabionach, albo powtykane w szczeliny skał, czy po prostu niewielki akcent w cienistym zakątku
przytrzymywany 'na smyczy ', wszędzie tam dla paprociowych pióropuszów jest miejsce.
                                  Nie obejdzie się jednak, bez nauki znajomości potrzeb poszczególnych roślin.
O ile jedna paprotka lubi co najwyżej średnią wilgotność podłoża, dla drugiego gatunku może to być zbyt mało. Ilu nas, tyle różnych potrzeb - tak to się również ma do tej grupy.
                                Fantastyczne jest to, że rynek botaniczny, coraz częściej daje nam możliwość zakupy paproci zimozielonych, które są dostosowane do trudnych zimowych warunków, (co się równa temu, że można je uprawiać na zewnątrz). Czyli zielona atrakcyjna szata cały rok!
Zaś, co do tych paproci, które zdobią przez sezon, a potem zamierają na czas zimowego odpoczynku - nie ma się o co do nich czepiać. To, że zdobią krócej niż zimozielone, nie znaczy, że nie wiedzą, jak atrakcyjnie odsłaniać soje wdzięki. Ogromny wachlarz wyboru w kolorach zieleni, brązu, a nawet czerwieni (od jasnych odcieni, po ciemne, niemal czarne pióropusze) oraz urozmaicony kształt listków, ich wielkość - to ogromny potencjał możliwości. Urocze młodziki - pastorały, poranna rosa na delikatnie połyskujących blaszkach, czy w końcu subtelne poruszenia, przy niemal każdym silniejszym powiewie wiatru - wszystko to warto i można mieć w swoim ogrodzie, właśnie dzięki paprociom.





                                   Większość z tych roślin lubi przynajmniej średnio zasobne podłoże, o średnim, bądź wyższym stopniu wilgotności. Dlatego nasadzenia w zacienionych miejscówkach przy oczu wodnym, stawie, czy wzdłuż strumyka, wydają się naturalnym rozwiązaniem. To też ta technika jest stosowana od bardzo dawna, czego dowodem są przykłady 'starych' ogrodów japońskich.
                                    Jeśli dysponujemy niewielką zacienioną przestrzenią, a nie chcielibyśmy, aby paprotki się rozszalały (nie ukrywajmy, dzięki podziemnym kłączom lubią poszerzasz swoje terytoria), możemy posadzić je w donicy. Optymalne rozwiązanie to, gdy pojemnik jest odpowiednio szeroki (względem potrzeb) i posiada co najmniej 50 centymetrów głębokości.Wówczas, usuwamy dno donicy, w wykopanym dołku lokujemy ją wypełnioną odpowiednim podłożem i roślinami (krawędź powinna wystawać ponad ziemię 5 centymetrów). Jest gleba, jest naturalny odpływ nadwyżki wody, jest wystarczające miejsce dla rozrastania ... na tyle, na ile my chcemy.
                                    Podobnie do poprzedniej techniki, można stworzyć 'paprociową miskę' na ogrodowy stół. Odpowiedniej wielkości pojemnik z odpływem, ustawiony na podstawce, bądź w osłonce. Przy regularnym obfitym podlewaniu 'kopczyk' się szybko zazieleni i będzie zdobił przez cały sezon wegetacyjny. Tracąc jesienią na atrakcyjności, przy pierwszych  przymrozkach, możemy przenieść go do małej szklarni, garażu, tam gdzie dostęp do dziennego światła. Usuwamy stare zniszczone części, nie zapominamy o podlewaniu. Takie przenoszenie, wynoszenie 'paprociowej miski', może i kosztuje trochę czasu i pracy, ale jak nie ma innego wyjścia, warto się postarać. Rośliny odwdzięczą się za naszą opiekę, ładnie zdobiąc.





                                     Kolejny z pomysłów, to stworzenie niewysokiego, albo wysokiego murku. Może on być obudowany specjalną siatką (gabion, bardziej stabilny), metalowymi ramami. Ważne, aby konstrukcja była na tyle stabilna, aby nie zagrażała nam, naszym bliskim i ogrodowym zwierzakom. Gabion, z założenia powinien być tak samo wysoki, co szeroki ... ale w praktyce często się go 'odchudza'. Przy wyższych projektach, warto pod ziemią zrobić wylewkę, w której usztywnione wychodzące na zewnątrz metalowe pręty, będą osią mocującą całość.
Młode paprotki możemy w takich konstrukcjach utykać pomiędzy kamieniami (cegłami, skałkami). Wystarczy porządna garść ziemi i młodziak trafia do nowego mieszkanka na którymś z pięter. Ta techniką budujemy grupy monotematyczne, jak i wielogatunkowe. Już w pełni pierwszego sezonu, taka ogrodowa innowacyjna budowla będzie 'zielenić się ' , ale  nie z zazdrości, ale w związku z bogatym rozrostem roślin, które w kolejnych sezonach zaczną rosnąć gęściej, tworząc rok rocznie 'starą, ale nową '  kompozycję.
                                     Z niej , jak i ze niesymetrycznej, ale przemyślanej kupy kamieni, bez trudu paprotki możemy przesadzać, jak i robić nowe nasadzenia.
                                      W zacisznym zakątku, możemy również postawić zupełnie na naturalność. Rozgościć gatunki w pniach,  w butwiejących balach i pozwolić im 'robić swoje '. Z czasem one i mech, stworzą  cudny leśny zakątek, który chętnie będą odwiedzały również mniejsze latające i chodzące zwierzaki. W  aspekcie ochrony, stanowienia czasowych mieszkanek dla bioróżnodnego świata płazów, gadów, pająków itd., paprocie sprawdzają się doskonale w tej funkcji od tysięcy lat.
                                     Zdając sobie sprawę, że nawet czasowa susza może mocno odbić się na kondycji roślin, warto je w ten trudny czas podlewać (szczególnie konstrukcje wertykalne). Przy bezśnieżnych zimach, również warto w któryś bezmroźny dzień w godzinach południowych powędrować do paprotek z konewką (woda zawsze w temperaturze przybliżonej do tej, jaka panuje w otoczeniu roślin).













































 


 Paprociowisko ( foto )
 
 
 
Przypisy:
https://www.vip-colors.com/2016/07/paprociowisko.html