Gdy poranki zaczynają pachnąć jesienią, to dobry czas na przesadzanie i sadzenie roślin ogrodowych, (większości iglastych, liściastych). Ostatnie dni sierpnia do końca września. Ziemia jest nagrzana, więc planty będą miały 'dłuższą chwilę ', aby zdążyć przed nadejściem zimy zaaklimatyzować się na nowych miejscówkach.
Kolejną, odpowiednią porą na nowe nasadzenia, jest druga połowa wiosny. Bez względu na to, czy mamy do czynienia .
z rośliną wysoce mrozoodporną, czy z tą mniej
- w temacie zdrowego rozwoju, dla obu będzie lepiej, gdy zostaną posadzone, na długo przed jesiennymi chłodami; a w maju, gdy minie zagrożenie powrotu wiosennych przymrozków.
O 'maluchy ' należy dbać troszkę bardziej.
Przesadzając rośliny na własnej posesji, robić to możemy z kilku powodów (obecna lokalizacja to zbyt mała przestrzeń, plant miał za jasno, za ciemno, albo zbyt niski, czy za wysoki stopień wilgotności podłoża). Sprawdźmy, czy roślina jest zdrowa, ponieważ
nie ma sensu przenoszenie jej na inny plac, gdy bryła korzeniowa jest obumarła. Poza tym, chora roślina może zainfekować inne. Czasami trzeba bez żalu rozstać się z jedną, aby nie zabierać szansy witalnego rozwoju innym.
Gdy nabywamy, kupujemy z naszej 'Listy Chciejstw ', nowe gatunki,
w miarę możliwości, róbmy to w miejscach, które mają dobrą reputację. Rodzinne szkółki ogrodnicze, zaprzyjaźnieni działkowcy, lokalni hodowcy. Znasz człowieka, łączy Was pasja, zyskujesz informacje, wiedzę na temat roślin i ich uprawy, tak po prostu od serca, masz z kim o tym porozmawiać.
Nie tylko w centrach ogrodniczych, wszędzie dokładniej przyglądajmy się oznaczeniom na etykietach (czy faktycznie to właściwa nazwa plantu) i bryłom korzeniowym - to żaden wstyd przechylić donicę i delikatnie częściowo wysunąć z niej to co ma w środku. (Liczmy siły na zamiary, 'nie siłujmy się ' próbując wyciągnąć z pojemnika bryłę dużego, ciężkiego drzewka).
Niestety, w masowym biznesie ogrodniczym, stosuje się czasami sztuczki, roślina u nich wygląda 'wow', a po zakupie i po przyniesieniu do własnego ogrodu traci z dnia na dzień blask i żywotność. Bryła korzeniowa, powinna być 'zdrowo ' rozrośnięta, bez znamion zgnilizny, niezasuszona, bez rozsypującej się ziemi tak, że zostają nam w dłoniach liche korzonki. Nie kupujmy również 'patyków', gdy jest pora, aby dana roślina miała liście, lub rozpoczęła kwitnienie. Wyraźnie, coś z nią nie tak - nie ma potrzeby ponosić ryzyka, nawet jak sprzedający zapewnia, że wszystko ok.
Taka dbałość się opłaca i dla kieszeni, i dla satysfakcji, że wzbogacamy naszą zieloną przestrzeń wyłącznie o witalne rośliny, które mają dobre perspektywy.
Wszyscy to znamy, że oczy i serce 'kupiłyby ', dziesiątki roślin, ale ekonomia rozumu na to 'nie'. Można znaleźć kompromis, z tym, że wymaga to cierpliwości i nauki.
Nie zbudujemy wymarzonego ogrodu w rok, podobnie z jego bardzo zauważalną przemianą.
Poza tym, cała przyjemność w tym, że Twój ogród, ogródeczek, działeczka - to przygoda, pasja na lata, jeśli nie na całe życie. Kupujmy więc rozważnie, a rzadziej z fantazją. Znając warunki panujące w ogrodzie (jakość ziemi, jej stopień wilgotności, wystawę słoneczną), będzie nam prościej wytypować odpowiednie rośliny. Dla nas, ich użyteczną wartością jest funkcja zdobienia. Przed zakupem każdej, poczytajmy - naprawdę, czasami niuanse mogą zdecydować o tym, czy uprawa będzie sukcesem, czy okaże się porażką.
Przywozimy rośliny do siebie (drzewka, krzewy, byliny), a tego samego dnia nie mamy w planie ich sadzić - wówczas, ustawiamy je w miejscu cienistym, nie pozostawiamy odkrytych korzeni, (bo przecież jeśli przychodzisz do chirurga z uciętym palcem, ten nie rzuca go byle gdzie, bo dopiero za godzinę będzie przyszywał). Zabezpieczone, podlane rośliny, przez kilka dni mogą bez problemu 'poczekać', aż znajdziemy chwilę na ich posadzenie.
Dla roślin wieloletnich mądrze jest wybrać miejscówkę, z której nie będziemy musieli ich przesadzać. Także, usystematyzujmy informacje, co do ich docelowej wysokości, szerokości, jak i potrzeb (względem zdrowego rozwoju).
Przygotowujemy miejsce do sadzenia, pozbywamy się chwastów, nie robimy tego powierzchownie, kosmetycznie - pozbywamy się ich z korzeniami. Według mnie, bardzo duże znaczenie w sukcesie uprawy roślin wieloletnich, ma drenaż. 80% plantów lubuje się w przepuszczalnym podłożu, które jesienią i zimą nie stanie się dla nich więzieniem, gdzie zgniją, albo zamarzną. Nie wykopujemy więc wyłącznie dołka wielkości bryły korzeniowej drzewka, ale spulchniamy ją po bokach i głębiej, korzenie będą miały swobodę przy rozrastaniu. Jeśli jest taka potrzeba, bo gleba z wyższym niż oczekiwaliśmy stopniem wilgotności, wówczas obok wykopujemy dwa około 60 centymetrowe dołki, które wypełniamy drobnymi kamykami, przykrywamy je agrowłókniną i cienką warstwą ziemi.
Większość plantów również lubi przynajmniej średnio żyzną glebę, także mając w ogrodzie słabsze, nie zapominajmy o ich zasilaniu (w czasie zgodnym z rytmem wegetacyjnym roślin).
W wykopany dołek najpierw wsypujemy niewielką warstwą mieszanki ziemi z kompostem (humusem, przekompostowanym obornikiem). Jeśli zawartość donicy jest zbita, sztywna, rozluźniamy ją od spodu dłonią. Wkładamy, obsypujemy ziemią i tak jak są godziny na tarczy zegarowej, tak my z wyczuciem dociskamy po okręgu stopą. Obficie podlewamy.
Dla wielu roślin, optymalna głębokość sadzenia, to ta na równi z powierzchnią ziemi, czasami trzeba głębiej, czasami nawet z częściami korzeniowymi minimalnie wystającymi ponad pole (dlatego tak ważna jest, aby wiedzieć, co za roślinkę zaprosiliśmy).
Gdy sadzimy po kilka roślin, zachowajmy odstępy (infor. na etykietach). Tworząc nieformalny żywopłot, nie sadźmy plantów w linii prostej, pomiędzy A i C, roślina B powinna być 15 centymetrów wysunięta do przodu (tu odleg. bylin; rozrastając się stworzą bardziej bogatszy, zwarty pokrój).
Ściółkujemy ziemię wokół krzewu, drzewka - odejdzie nam odchwaszczanie, zmniejszy się wyparowywanie wody, a ziemia w upalne dni nie będzie nagrzewać się aż tak bardzo.
Bardzo ważne jest, aby przez pierwszych kilkanaście tygodni, a w przypadku wiosennego sadzenia, przez pół roku, młodym roślinom dostarczać regularne dostawy wody. Te korzystnie wpłyną na szybsze ukorzenienie się. Oczywiście, nie przelewamy, nie przesuszamy.
Latem, podlewamy z rana, albo pod wieczór. Robiąc to w czasie dnia, moglibyśmy narazić młode pędy, liście, kwiaty - na poparzenia.
Przy bezśnieżnych zimach i ze świadomością, że niestety jesteśmy świadkami ogromnych zaburzeń systemu hydrologicznego, podlewamy rośliny w bezmroźny dzień w godzinach południowych. Woda, zawsze powinna być w temperaturze zbliżonej do tej, jaka panuje w otoczeniu plantów.
Z początkiem sezonu wegetacyjnego, zaczynamy nawożenie. Podług naszych możliwości i potrzeb roślin, dostarczamy im wieloskładnikowe nawozy mineralne, albo naturalne (kompost, krowiak, rozcieńczone gnojówki z wrotycza, skrzypu, żywokostu). Pamiętajmy o tym, że jesienne 'dokarmiacze ' nie powinny zawierać azotu, nasze ogrodowe piękności w tym momencie powinny w swoim naturalnym rytmie wchodzić w stan spoczynku, a nie zwiększać 'obroty'.
Dla roślin, które będą zimowały w naszym ogrodzie pierwszy rok, nieocenioną pomocą w przetrwaniu tej trudnej pory roku będzie nasza nad nimi opieka. Przecież nie chodzi o to, aby drzewko, czy ozdobny krzew przetrwały - chcemy, aby było im u nas dobrze, aby pięknie zdobiły. Zbieramy ściółkę, na jej miejsce usypujemy niewysoki kilkucentymetrowy kopczyk ziemi, nietrudno go będzie rozsunąć kolejnej wiosny i zasypać nową warstwą świeżej ściółki. Górne części możemy otulić agrowłókniną, słomianą matą, czy drobno oczkowaną siatką, wszystkie te materiały zachowają właściwą cyrkulację powietrza, a jednocześnie zapewnią młodym pędom i kwietnym pąkom ochronę przed przemarzaniem. Jeśli pada śnieg, a my posiadamy rośliny zimozielone, które nie są osłonięte, regularnie usuwajmy z nich śnieżne czapeczki, aby pod ich ciężarem nie łamały się i nie odkształcały młodziutkie pędy.
To jak będzie wyglądał nasz ogród, jaką kompozycję stworzymy, z ilu pięter roślinności, czy przez nasadzenia grupowe, czy też wyeksponujemy solitery - tutaj sprawa indywidualna, gdzie ograniczeniami nie muszą być nawet wyobraźnia, czy budżet - bo to wieloletnie 'ogrodowe strategie', z których płynie wiele nauki. Ogród, to zbiór małych projektów, które powinny się połączyć tworząc całość.
Ważne, abyśmy wdrożyli i nawykli do 'dobrych praktyk ', do cyklicznego przeprowadzania zabiegów pielęgnacyjnych (we właściwy sposób).
Nie napracujemy się wówczas ponad miarę, zaoszczędzimy czas i pieniądze, a przede wszystkim pozyskamy wiedzę, uznanie bliskich oraz osobistą satysfakcję. To nic, że jesteśmy niedoskonałymi ogrodnikami. Nie zawsze musi się udawać. Ważne, aby próbować. Traktujmy ogród, nie jako miejsce, ale jako podróż.
Życzę wszystkim miłośnikom/miłośniczkom ogrodów, aby ich wymarzone zielone przestrzenie znalazły swe odniesienia w codziennej rzeczywistości.
Kolejną, odpowiednią porą na nowe nasadzenia, jest druga połowa wiosny. Bez względu na to, czy mamy do czynienia .
Zakup oraz sadzenie roślin ogrodowych |
z rośliną wysoce mrozoodporną, czy z tą mniej
- w temacie zdrowego rozwoju, dla obu będzie lepiej, gdy zostaną posadzone, na długo przed jesiennymi chłodami; a w maju, gdy minie zagrożenie powrotu wiosennych przymrozków.
O 'maluchy ' należy dbać troszkę bardziej.
Przesadzając rośliny na własnej posesji, robić to możemy z kilku powodów (obecna lokalizacja to zbyt mała przestrzeń, plant miał za jasno, za ciemno, albo zbyt niski, czy za wysoki stopień wilgotności podłoża). Sprawdźmy, czy roślina jest zdrowa, ponieważ
nie ma sensu przenoszenie jej na inny plac, gdy bryła korzeniowa jest obumarła. Poza tym, chora roślina może zainfekować inne. Czasami trzeba bez żalu rozstać się z jedną, aby nie zabierać szansy witalnego rozwoju innym.
Gdy nabywamy, kupujemy z naszej 'Listy Chciejstw ', nowe gatunki,
w miarę możliwości, róbmy to w miejscach, które mają dobrą reputację. Rodzinne szkółki ogrodnicze, zaprzyjaźnieni działkowcy, lokalni hodowcy. Znasz człowieka, łączy Was pasja, zyskujesz informacje, wiedzę na temat roślin i ich uprawy, tak po prostu od serca, masz z kim o tym porozmawiać.
Nie tylko w centrach ogrodniczych, wszędzie dokładniej przyglądajmy się oznaczeniom na etykietach (czy faktycznie to właściwa nazwa plantu) i bryłom korzeniowym - to żaden wstyd przechylić donicę i delikatnie częściowo wysunąć z niej to co ma w środku. (Liczmy siły na zamiary, 'nie siłujmy się ' próbując wyciągnąć z pojemnika bryłę dużego, ciężkiego drzewka).
Niestety, w masowym biznesie ogrodniczym, stosuje się czasami sztuczki, roślina u nich wygląda 'wow', a po zakupie i po przyniesieniu do własnego ogrodu traci z dnia na dzień blask i żywotność. Bryła korzeniowa, powinna być 'zdrowo ' rozrośnięta, bez znamion zgnilizny, niezasuszona, bez rozsypującej się ziemi tak, że zostają nam w dłoniach liche korzonki. Nie kupujmy również 'patyków', gdy jest pora, aby dana roślina miała liście, lub rozpoczęła kwitnienie. Wyraźnie, coś z nią nie tak - nie ma potrzeby ponosić ryzyka, nawet jak sprzedający zapewnia, że wszystko ok.
Taka dbałość się opłaca i dla kieszeni, i dla satysfakcji, że wzbogacamy naszą zieloną przestrzeń wyłącznie o witalne rośliny, które mają dobre perspektywy.
Zwarta, prawidłowo rozrastająca się bryła korzeniowa. |
Wszyscy to znamy, że oczy i serce 'kupiłyby ', dziesiątki roślin, ale ekonomia rozumu na to 'nie'. Można znaleźć kompromis, z tym, że wymaga to cierpliwości i nauki.
Nie zbudujemy wymarzonego ogrodu w rok, podobnie z jego bardzo zauważalną przemianą.
Poza tym, cała przyjemność w tym, że Twój ogród, ogródeczek, działeczka - to przygoda, pasja na lata, jeśli nie na całe życie. Kupujmy więc rozważnie, a rzadziej z fantazją. Znając warunki panujące w ogrodzie (jakość ziemi, jej stopień wilgotności, wystawę słoneczną), będzie nam prościej wytypować odpowiednie rośliny. Dla nas, ich użyteczną wartością jest funkcja zdobienia. Przed zakupem każdej, poczytajmy - naprawdę, czasami niuanse mogą zdecydować o tym, czy uprawa będzie sukcesem, czy okaże się porażką.
Przywozimy rośliny do siebie (drzewka, krzewy, byliny), a tego samego dnia nie mamy w planie ich sadzić - wówczas, ustawiamy je w miejscu cienistym, nie pozostawiamy odkrytych korzeni, (bo przecież jeśli przychodzisz do chirurga z uciętym palcem, ten nie rzuca go byle gdzie, bo dopiero za godzinę będzie przyszywał). Zabezpieczone, podlane rośliny, przez kilka dni mogą bez problemu 'poczekać', aż znajdziemy chwilę na ich posadzenie.
Dla roślin wieloletnich mądrze jest wybrać miejscówkę, z której nie będziemy musieli ich przesadzać. Także, usystematyzujmy informacje, co do ich docelowej wysokości, szerokości, jak i potrzeb (względem zdrowego rozwoju).
Przygotowujemy miejsce do sadzenia, pozbywamy się chwastów, nie robimy tego powierzchownie, kosmetycznie - pozbywamy się ich z korzeniami. Według mnie, bardzo duże znaczenie w sukcesie uprawy roślin wieloletnich, ma drenaż. 80% plantów lubuje się w przepuszczalnym podłożu, które jesienią i zimą nie stanie się dla nich więzieniem, gdzie zgniją, albo zamarzną. Nie wykopujemy więc wyłącznie dołka wielkości bryły korzeniowej drzewka, ale spulchniamy ją po bokach i głębiej, korzenie będą miały swobodę przy rozrastaniu. Jeśli jest taka potrzeba, bo gleba z wyższym niż oczekiwaliśmy stopniem wilgotności, wówczas obok wykopujemy dwa około 60 centymetrowe dołki, które wypełniamy drobnymi kamykami, przykrywamy je agrowłókniną i cienką warstwą ziemi.
Sadzenie za kilka dni - więc podlane rośliny ustawiamy w zacisznym, cienistym miejscu. |
Większość plantów również lubi przynajmniej średnio żyzną glebę, także mając w ogrodzie słabsze, nie zapominajmy o ich zasilaniu (w czasie zgodnym z rytmem wegetacyjnym roślin).
W wykopany dołek najpierw wsypujemy niewielką warstwą mieszanki ziemi z kompostem (humusem, przekompostowanym obornikiem). Jeśli zawartość donicy jest zbita, sztywna, rozluźniamy ją od spodu dłonią. Wkładamy, obsypujemy ziemią i tak jak są godziny na tarczy zegarowej, tak my z wyczuciem dociskamy po okręgu stopą. Obficie podlewamy.
Dla wielu roślin, optymalna głębokość sadzenia, to ta na równi z powierzchnią ziemi, czasami trzeba głębiej, czasami nawet z częściami korzeniowymi minimalnie wystającymi ponad pole (dlatego tak ważna jest, aby wiedzieć, co za roślinkę zaprosiliśmy).
Gdy sadzimy po kilka roślin, zachowajmy odstępy (infor. na etykietach). Tworząc nieformalny żywopłot, nie sadźmy plantów w linii prostej, pomiędzy A i C, roślina B powinna być 15 centymetrów wysunięta do przodu (tu odleg. bylin; rozrastając się stworzą bardziej bogatszy, zwarty pokrój).
Ściółkujemy ziemię wokół krzewu, drzewka - odejdzie nam odchwaszczanie, zmniejszy się wyparowywanie wody, a ziemia w upalne dni nie będzie nagrzewać się aż tak bardzo.
Bardzo ważne jest, aby przez pierwszych kilkanaście tygodni, a w przypadku wiosennego sadzenia, przez pół roku, młodym roślinom dostarczać regularne dostawy wody. Te korzystnie wpłyną na szybsze ukorzenienie się. Oczywiście, nie przelewamy, nie przesuszamy.
Latem, podlewamy z rana, albo pod wieczór. Robiąc to w czasie dnia, moglibyśmy narazić młode pędy, liście, kwiaty - na poparzenia.
Podłoże pod bryłą korzeniową, rozluźnione. Następnie, wrzucamy do dołka kilka garści kompostu przemieszanego z niewyjałowioną ziemią. |
Przy bezśnieżnych zimach i ze świadomością, że niestety jesteśmy świadkami ogromnych zaburzeń systemu hydrologicznego, podlewamy rośliny w bezmroźny dzień w godzinach południowych. Woda, zawsze powinna być w temperaturze zbliżonej do tej, jaka panuje w otoczeniu plantów.
Z początkiem sezonu wegetacyjnego, zaczynamy nawożenie. Podług naszych możliwości i potrzeb roślin, dostarczamy im wieloskładnikowe nawozy mineralne, albo naturalne (kompost, krowiak, rozcieńczone gnojówki z wrotycza, skrzypu, żywokostu). Pamiętajmy o tym, że jesienne 'dokarmiacze ' nie powinny zawierać azotu, nasze ogrodowe piękności w tym momencie powinny w swoim naturalnym rytmie wchodzić w stan spoczynku, a nie zwiększać 'obroty'.
Dla roślin, które będą zimowały w naszym ogrodzie pierwszy rok, nieocenioną pomocą w przetrwaniu tej trudnej pory roku będzie nasza nad nimi opieka. Przecież nie chodzi o to, aby drzewko, czy ozdobny krzew przetrwały - chcemy, aby było im u nas dobrze, aby pięknie zdobiły. Zbieramy ściółkę, na jej miejsce usypujemy niewysoki kilkucentymetrowy kopczyk ziemi, nietrudno go będzie rozsunąć kolejnej wiosny i zasypać nową warstwą świeżej ściółki. Górne części możemy otulić agrowłókniną, słomianą matą, czy drobno oczkowaną siatką, wszystkie te materiały zachowają właściwą cyrkulację powietrza, a jednocześnie zapewnią młodym pędom i kwietnym pąkom ochronę przed przemarzaniem. Jeśli pada śnieg, a my posiadamy rośliny zimozielone, które nie są osłonięte, regularnie usuwajmy z nich śnieżne czapeczki, aby pod ich ciężarem nie łamały się i nie odkształcały młodziutkie pędy.
Po posadzeniu, warto rośliny obsypać podłożem bogatym w substancje odżywcze. Po kilku dniach, krzewy (byliny, drzewka) ściółkujemy. |
To jak będzie wyglądał nasz ogród, jaką kompozycję stworzymy, z ilu pięter roślinności, czy przez nasadzenia grupowe, czy też wyeksponujemy solitery - tutaj sprawa indywidualna, gdzie ograniczeniami nie muszą być nawet wyobraźnia, czy budżet - bo to wieloletnie 'ogrodowe strategie', z których płynie wiele nauki. Ogród, to zbiór małych projektów, które powinny się połączyć tworząc całość.
Ważne, abyśmy wdrożyli i nawykli do 'dobrych praktyk ', do cyklicznego przeprowadzania zabiegów pielęgnacyjnych (we właściwy sposób).
Nie napracujemy się wówczas ponad miarę, zaoszczędzimy czas i pieniądze, a przede wszystkim pozyskamy wiedzę, uznanie bliskich oraz osobistą satysfakcję. To nic, że jesteśmy niedoskonałymi ogrodnikami. Nie zawsze musi się udawać. Ważne, aby próbować. Traktujmy ogród, nie jako miejsce, ale jako podróż.
Życzę wszystkim miłośnikom/miłośniczkom ogrodów, aby ich wymarzone zielone przestrzenie znalazły swe odniesienia w codziennej rzeczywistości.
Dobry start dla roślin, to dla Nas piękny ogród. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz